środa, 22 lipca 2015

Rozdział 1

- Wszystko się ułoży- powiedziała Amanda- musisz tylko w to uwierzyć.
   Amanda była niepoprawną optymistką. Czasami nie dawało się z nią wytrzymać. Uśmiech jakby nie schodził jej z twarzy. Kiedyś zastanawiałam się, czy jak śpi też się uśmiecha, ale nie, nie uśmiecha się przez sen. I to był chyba jedyny czas kiedy nie ma kącików ust wykrzywionych do góry.
- Oczywiście- powiedziałam i szybko zamknęłam drzwi do jej domu, aby nie zaczęła mnie pocieszać.
   Teraz miałam 15 minut, aby po raz kolejny zastanowić się nad swoim życiem. A więc za 23 dni skończę 18 lat. Za kilka miesięcy zacznę studia w Warszawie i już nic mnie nie będzie obchodzić. No może nie nic. Będę interesować się bratem, później zamieszka ze mną. Ojciec będzie sam ze swoją wspaniałą żoną. Zasłużył na to. Gdy nie będzie mogła wyżyć się na mnie będzie przelewać swą złość na ojca. Nie to, że nie będzie mi go żal. Ale to przez niego 4 lata wysłuchiwałam wyzwisk, musiałam sprzątać cały dom i gotować, nie mogłam spotykać się ze znajomymi. Ojciec ożenił się z Anną rok po śmierci mamy. Na początku była miła, pomagała nam w lekcjach, szykowała drugie śniadanie. Ale gdy ojciec zaczął wyjeżdżać służbowo zaczął się koszmar. Anna zaczęła mną rządzić. Rozkazywała mi abym wykonywała jej obowiązki. Gdy tata wrócił pożaliłam mu się, ale uznał, że trochę dyscypliny mi się przyda i że Anna nie zrobi mi nic złego. Fizycznie może nie, ale psychicznie... W mojej głowie jest jedno wielkie bagno. Już dochodziłam do domu i wolałam nie myśleć co tam spotkam. Może dzisiaj zapłakanego brata, któremu Anna znowu podarła wszystkie kupione komiksy? A może rozbitą butelkę po winie, ponieważ dziennikarz w telewizji ma inne zdanie na jakiś temat niż ona? Jeśli tak szybko sprzątnę i zaszyję się w swoim pokoju. Tam czeka jedyna istota na świecie, która nie zacznie gadać o byle czym, żeby mnie uspokoić. Weszłam do domu. Wszystko było w normie, więc postanowiłam od razu zniknąć w pokoju. Stuart jak zawsze spał w swoim ulubionym hamaczku i tylko zwisał mu ogon. Gdy tylko podeszłam do klatki obudził się i wskoczył mi na rękę.
- Magda!- i nagle stanęłam jak wryta. Anna była wkurzona i tylko czekała, żeby znowu wyzwać mnie od s*k i k***w, odłożyłam szczura do klatki i zaszłam na dół szykując się na piekło...  

2 komentarze:

  1. Huhu Fajny rozdzial ^^ Ciekawe co zobaczy, kiedy zejdzie na dol *.* Poki co nie do konca wiem co sie dzieje, ale jestem pewna ze dowiem sie w kolejnych rozdzialach :) Czekam na next'a :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się, żeby wszystko wyjaśnić. Następne rozdziały będą pełne nowości :)

      Usuń